wtorek, 16 sierpnia 2011

One Lovely Blog Award :)

Ku naszej ogromnej radości zostaliśmy wyróżnieni przez Amyszkę i Książęcą Mość Bazyla :).

Bardzo serdecznie dziękujemy i cieszymy się podwójnie :)))).




Zasady są następujące:
napisz u siebie podziękowania i wklej link blogera, który cię nominował,
- napisz o sobie siedem rzeczy,
- nominuj szesnaście innych, cudownych blogerów (nie można nominować osoby, która cię nominowała),
- napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji.


1. Odkąd zostałam litościwie przez los obdarzona kocią obecnością, nie mogę bez kota żyć. Zawsze kochałam futrzaki i podziwiałam, ale nie miałam szczęścia mieć kotka w domu rodzinnym. Pierwszy kotek mój został u mnie bo nie mogłam go oddać osobie dla której go wzięłam :). Jak odszedł za Tęczowy Most (za szybko, za szybko..) śniłam, szukałam, szukałam - i to mimo wyraźnego zakazu ze strony Lubego - byłam wyjątkowo uparta w tej kwestii. I tak Rudosław zamieszkał z nami.
2. Rudi uwielbia moje rzeczy, moją szafę, torebki, buty, narzędzia i części biżuteryjne - to jego zabawki niezależnie od tego jak bardzo mu ich zabraniam, po prostu je kradnie po cichutku, albo jeśli nie chcę go wpuścić do szafy to sam sobie ją otwiera i wybebesza moje pudełka z obuwiem w odwecie.
3. Jest bardzo grzeczny jak go zabieram do weta, w pierwszej fazie co prawda panikuje i próbuje mi się wyrwać z ramion, ale jak już wyjdziemy na klatkę schodową to się uspakaja i rozgląda po okolicy - weta mam dwa bloki dalej i noszę Rudiego do niego na rękach co wszystkich dziwi i budzi zgrozę - ale on po prostu nie ma zamiaru mi zwiewać :).
4. Przy zastrzykach Rudi zmienia się w syczącego i gryzącego węża. To znowu u weta, podczas badania podwija sobie ogon pod podwozie - wygląda to bardzo komicznie w połączeniu z postawą pionową kotka i oczami kotka Shreka. Zaraz jak go wet puszcza Rudi wskakuje mi na głowę, dopiero tam czuje się bezpiecznie.
5. Uwielbiam jeść, Rudi także, a że jestem za miękka w stosunku do niego specjalnie zawsze gotuje kawałek mięska dla niego żeby mógł podjadać ze mną :). Oczywiście Luby mimo wyraźnego zakazu dokarmiania futrzaka też mu co lepszy kąsek  daje, bywa że specjalnie robi mu maleńkie kanapeczki z masełkiem, bez skórki coby się kotkowi dobrze jadło :)
6. Ogólnie życie Rudiego kręci się wokół jedzenia, nie wybaczy nikomu kto je loda i nie da mu spróbować, kradnie Lubemu z ręki krówki cukierasy, z całą pewnością wciągnąłby Snicersa gdybym tylko mu pozwoliła (nie pozwalam), dostaje kociego amoku na sam dźwięk otwieranej puszki kukurydzy na B, rzuca się na koperek, zieloną pietruszkę i szczypiorek, a ostatnio stał się amatorem orzechów, ale suszonych, na świeże nie zwraca uwagi.
7. I na koniec znów o mnie, mam fioła na punkcie kolorów, uwielbiam czerwienie, zielenie, niebieskości, wszystkie soczyste co objawia się w zakupach kamieni do biżuterii, torebek i butów - tych ostatnich koniecznie na wysokiej szpili z koturnem :). Przez te szpile wyglądam jakbym miała 185 cm wzrostu, a nie mam :).

Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za nominację oraz korzystając z okazji bardzo serdecznie dziękujemy za ciepłe przyjęcie w grono kociarzy, dobrze jest wiedzieć, że jest taka grupa ludzi zakochanych w zwierzakach tak mocno jak ja i że nie jestem zwariowaną kociarą jak mnie niektórzy nazywają słuchając o perypetiach z Rudim.
Dobrze jest Was znać i korzystać z Waszej wiedzy i porad, czytać i oglądać inne futra :) nawet jeśli są daleko.
Miło się także czasem przekonać, że te cudowne osoby mieszkają obok i móc je poznać osobiście :).
Dziekuję :).

Specjalne podziękowania dla Klarki dzięki której w ogóle nieśmiało wkroczyłam w blogowe społeczeństwo :), zawdzięczam to jej pierwszemu blogowi, który miał być o kotach, a na który przypadkiem kiedyś trafiłam. Dzięki niemu zaczęłam szukać innych blogów, ukradkiem czytać aż w końcu ośmielić się założyć ten o Rudim.
Wiem Klarko, że nie bierzesz udział w takich zabawach stąd dodatkowy komentarz :), mam nadzieję, że nie masz mi za złe.

Nominować chciałabym wszystkich Was :), bo czytam nie tylko blogi w blogrollu, ale także inne zwierzakowe i nie zwierzakowe. W związku z tym, że nie dałabym rady wszystkich wymienić przekażę pałeczkę tylko Leonkowi, który jeszcze nie brał udziału w zabawie. Chyba? :)
http://blogleonka.blogspot.com/




7 komentarzy:

  1. Bardzo serdecznie dziękuję i za wyróżnienie, i za ciepłe słowa. Miło mi bardzo. A ja Ci się przyznam, że czasem korzystam z Twej linkowni bo kociarze to fantastyczni ludzie, no kto ma tyle cierpliwości?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto raz pokocha kota,
    to potem do końca życia będzie kochał koty.
    Tak przynajmniej mi się wydaje :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się cieszę że kociarzy jest w blogowisku coraz więcej ;))

    Pisałaś o tym jak marzyłaś i śniłaś o kocie ... Ja miałam to samo :)
    Mój luby przy mnie też stał się kociarzem , a nie był ... ;))
    Kiedyś miałam kota co uwielbiał kukurydzę i nadziwić się nie mogę że moje trzy nic a nic -/
    Dobrze wiedzieć że są jeszcze koty co ją uwielbiają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie sobie poczytałam te Wasze tajemnice. Kot na głowie - super! Szpile są piękne i zazdroszczę, bo ja nie mogę nosić. A ze słodkościami uważajcie - np czekolada jest trująca dla kotów. Lepiej dać mu trochę mięska zamiast tego ;-) Pozdrawiam Ciebie i Rudaska wspaniałego :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję wyróżnienia i ciekawych opowieści o Tobie i Rudim :)... Ja też tak miałam z kotami, jak Wy :D... A mój mąż może kociarzem nie jest, ale zdecydowanie zmienił o kotach zdanie po tym jak ma w domku dwa... :). Mały Kot również lubi kukurydzę, ale jakoś im starszy tym się zrobił mniej wszystkożerny... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Klarko, nikt nie ma :). Ja tu marudzę, a oni niestrudzenie starają mi się pomóc.

    Klub Kota mnie też się tak wydaje :)

    Amyszko, mój Luby mieszkał w domu z kotami wychodzącymi i myślał, że zna koty :)). Jak się mylił teraz widzę :). Po kilkumiesiecznych lekturach blogowych znam koty choć trochę, a on nic a nic..

    Wilddzik, nie daje mu słodkości, czasem, ale to czasem :) dostaje okruszek czegoś jak bardzo nalega, a lody dosłownie na dwa liźnięcia :)
    Dziękujęmy, też pozdrawiamy :)

    Abigail, mam wrażenie że Twoje koty to nie takie żywe sreberko wszystkoniszczące jak Rudi :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe, ciepłe opowiadanie o Was :)
    Razem z Leonkiem bardzo dziękujemy za wyróżnienie,
    Pozdrawiamy gorąco :)

    OdpowiedzUsuń