sobota, 29 września 2012

Wrocław zagubiony kot bengalski?

Widziałam dziś na Muchoborze Dużym przepięknego kota bengalskiego bez właściciela.
Miał obróżkę, niestety czmychnął w krzaki i nie zdążyłąm jej sprawdzić.
Być może komuś pomoże ten post, ciężko mi uwierzyć, że ktoś tak rzucającego się w oczy kota puszcza luzem, ale wszystko jest możliwe.

czwartek, 6 września 2012

Rozmowa samców przy szynce

Kocie... Ty tu nie udawaj tygrysa... A na pewno nie bengalskiego.. Ja się nie dzielę żarciem.. Ty mi tu nie fikaj.. ................ No i gdzie masz miskę?

sobota, 14 lipca 2012

Kunkurs..


Zdążyłam?




No to jednak nie zdążyłam ;(
Ale życzę powodzenia pozostałym uczestnikom, których dużo :)

sobota, 9 czerwca 2012

Bulimia

Za Wikipedią "Bulimia (żarłoczność psychiczna; stgr. βουλῑμια, łac. būlīmia nervosa) – zaburzenie odżywiania charakteryzujące się napadami objadania się, po których występują zachowania kompensacyjne. Do najczęstszych zachowań należą: wywoływanie wymiotów..."

poniedziałek, 7 maja 2012

Budujemy dom dla kota :)

Jesień zeszłego roku to był czas zmian.
Zmieniłam pracę na zdecydowanie bardziej absorbującą. Ale, przede wszystkim, uruchomiliśmy projekt DOM.
Właśnie uruchomiliśmy, nie rozpoczeliśmy, bo rozpoczęcie było 6 lat temu jak zaczeliśmy szukać swojego kawałka ziemi.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Wierzyć mi się nie chce..



Opisywałam wcześniej ataki Rudego, głównie na mnie.
Krwawe ataki, nie sprowokowane, nagłe.
To była główna przyczyna dla której zdecydowałam się zabrać go na zabieg.
Po zabiegu, wbrew moim oczekiwaniom, wiele się nie zmieniło, oprócz zapachu.
To prawda, że nawet jeśli koteczek nie znaczy terenu, to jeśli nie jest kotkiem wychodzącym powinno się go wykastrować. Zapach jest nie do ogarnięcia żadnymi środkami.
Ale agresja utrzymywała się na tym samym poziomie.
Podczas ataków wpadał w jakiś szał i nie mógł się uspokoić. Rzucał się na odsłonięte części mojego ciała, najczęściej przedramiona i szczęki zaciskały mu się mocno.
Rudek przyszedł do mnie chorutki, dobre pół roku dochodził do siebie, ciągle coś mu było.
Dlatego od początku dostawał karmę, którą dysponował mu wet, zawsze był to RC, albo suchy albo mokry, w różnych wydaniach, w zależności co akurat Rudemu było.
Potem dodawałam mu inne karmy, ale RC suchy zawsze w mieszankach był.
Kilka miesięcy temu zaczęłam go przestawiać na zdrowszą karmę, niezbyt mu się spodobało, a że dodawałam mu do suchego także RC, zdrową zostawiał, RC wyjadał.

Z dwa miesiące temu skończył mi się RC i została zdrowa karma, a ja jakoś nie pamiętałam żeby mu RC kupić, bo po sterylizacji kotunio przytył i nie muszę go namawiać do jedzenia, jak jest głodny to nawet zdrową karmę zje.
Jakoś przed świętami wpadł mi w oczy RC, zakupiłam, Rudy się ucieszył, wystawał cały czas przed szafką i żebrał o suche, co mu się normalnie nie zdarza.
Ale , do rzeczy.

Z dwa miesiące temu, ataki Rudego na mnie przestały być takie zajadłe.
Nie skończyły się, ale nie ma już takiej furii, Rudek się uspokoił, polowania kończą się pacnięciem mnie a nie szczęką w ramieniu.
Zrobił się bardziej miziasty, czasem nawet jak go ułożę na kolanach to zostaje, a nie zrywa się natychmiast na cztery łapy.
Tydzień temu furia pojawiła się na nowo.
Przedziwnym zbiegiem okoliczności wraz z powrotem RC..
Oczywiście karmę odstawiłam.
Ale.. Nie mogę w to uwierzyć..
Żeby reagował agresywnymi zachowaniami przez jakiś składnik karmy?

sobota, 7 kwietnia 2012

Spokojnych Świąt :)

Porządki zrobione, okna umyte, najlepszy sernik na świecie dochodzi w piekarniku, Rudy padł od ciągłego asystowania...
Spokojnych i rodzinnych Świąt Wam życzę. może jednak się rozpogodzi? Oby :)

Filmik z moim ukochanym kotem rysunkowy, w temacie świątecznym prawie :))

Źródło: Simon's Cat

niedziela, 1 kwietnia 2012

Kot czy kura..

Zainspirowana postem Ani o furminatorze, zniechęcona toną rękawic i szczotek, które nie dawały rady wiosennemu futerku Rudego, natychmiast zakupiłam furminatorka w moim ulubionym sklepie internetowym i czekałam na przesyłkę.
Nie pokaże zdjęć tony futerka jaką wyczesaliśmy z Rudego, bo nasza metoda wykonania tej operacji nie pozostawia sierści na zewnątrz, ale muszę potwierdzić, że to działa!!!

Ponadto, Rudi jest UWAGA! wielbicielem furminatora.
Nie lubi szczotek, rękawic, furminatora kocha. W czasie furmirowania zachowuje się jak podczas miziania, wygina główkę, obraca się na grzbiecik, jedynie nie mruczy.
Nie wiem czy to kwestia modelu, mam inny niż Ani, taki dość wąski.
Ponadto po sesji z furminatorkiem przeczesuję jeszcze futerko rękawicą, bo zauważyłam że furminator narusza sierść, ale całej nie wyciąga na zewnątrz.

Wiadomo każdemu kociarzowi, że koty szaleją za przeróżnymi jadalnymi produktami.
Rudi, jak tylko zdejmę słonecznik z patelni nie opuszcza mnie ani na krok.
Rzuca się na słonecznik jak na pyszne mięsko, nie wiem co go tak napędza, bo nieprażony słonecznik nie robi na niego żadnego wrażenia.
Poniżej widać jak staram się racjonować mu przysmak.


poniedziałek, 20 lutego 2012

Wiosna Panie Sierżancie...

Nic to, że mieliśmy ostatnio ostre mrozy i śniegu po kolana.
Natura wie kiedy się zacząć budzić.
Tak jest we Wrocławiu, a u Was?

Wczoraj Luby zrobił zarąbisty rosołek, a w nim plasterek wołowinki dla Rudiego.
Luby pięknie ją pokroił i dodał odrobinę marchewki.
Wczoraj zaserwowałam danie Rudiemu a on oczywiście wzgardził :))
Potraktował posiłek jako coś dziwacznego i nie chciał nawet podejść do miseczki.
Jako, że z plastra było na kilka posiłków stwierdziłam, że my nie wzgardzimy i chciałam dziś dodać do zupy, w tym celu wyciągnęłam miseczkę z lodówki, położyłam widelec i poszłam odebrać telefon.
Jak wróciłam zobaczyłam tylko rudy ogon i to..


wyjedzone dookoła widelca, biedak nie zdążył się go pozbyć przed moim powrotem :)

Zobaczcie koniecznie filmik, ja uśmiałam się do łez :)
Dla tych co bukwów ruskich nie znaju tytuł brzmi: "pogłaszcz kota no pogłaszcz"

niedziela, 19 lutego 2012

Wyciągnęłam sobie kocyk..

chora jestem, ciepełka potrzebuję.
Poszłam po herbatkę do kompletu i co zobaczyłam jak wróciłam?
A potem było tak:
Nie pozostało mi nic innego jak pomiziać złodzieja

Wasze koty też szaleją jak śnieg pada próbując łapać płatki?


Co do Rudiego, to zwrócił ostatnio całą zawartość żołądka na moje kable komputerowe i jakby mu ulżyło.
Sierść wciąż zmierzwiona ale mniej. Wet nie ma pomysłu co to.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zagadka - ile śpiącego kota zmieści się na ciepłym laptopie?

Jeśli jedna ręka przytrzymuje 1/8 kota...
Druga ugina się pod spasioną częścią tylną, około 2/5 kota..
To ile kota leży na gorącym laptopie?



To zdjęcie poglądowe do zagadki, na mnie proszę nie patrzeć :)
.
Właśnie byłam u weta po wyniki siu.. (prawie w kapciach, blok dalej) i kamień z serca, wyniki w porządku.
Zagadka zmierzwionego sierściucha nie rozwiązana, wet zażyczył sobie zobaczyć Rudola, więc jutro go zestresują w prezencie Walentynkowym :).

Wiem, jestem przewrażliwiona, ale lepiej dmuchać na zimne :)

Dzisiaj rocznica, dokładnie roczek od przyjazdu Kacperka :) do nas.

Pozwoliłam sobie pobrać zdjęcia rudaska z forum kiedy to poszukiwał domu.
Żródło: dogomania.pl, autorka: Budrysek - prawdopodobnie
Mam nadzieje, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji, że je przygarnęłam :)







niedziela, 12 lutego 2012

Czemu kot się jeży?

Pomijam tu stan zdenerwowania, wystraszenia, zimno też mu nie jest.
Od trzech tygodni Rudi ma nastroszony grzbiecik i tył główki.
Nie podoba mi się to...
Ktoś wie może czemu????

czwartek, 2 lutego 2012

Umrzeć - tego się nie robi kotu..


Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.




Kot w pustym mieszkaniu

                                       Wisława Szymborska


Wielbicielką poezji nie jestem, ale ten wiersz i jeszcze kilka Jej wierszy to według mnie, laika, jest Sztuka..


wtorek, 31 stycznia 2012

Smalec..

Mam bynajmniej nie lekkiego fioła na punkcie zdrowia Rudiego.
Każda zmiana zwyczajów czy zachowania wzbudza we mnie niepokój.
Nie jest lekko, bo rudas chimeryczne humorki wciąż okazuje, fochy strzela i zachowuje się ciągle inaczej.
Odkąd mam kota, wracam do domu jak tylko mogę najszybciej.
Rudy wydziera pod drzwiami na całe gardło jak tylko usłyszy moje kroki.
Mieszkam na 4 piętrze a często jak wchodzę na pierwsze już go słychać.
W zeszłym tygodniu wyjechało  nam się na targi poznańskie, więc przewidująco nasypałam pełną michę suchego.
No i przez korki dojechaliśmy do domu trzy godziny później niż normalnie.
Rudi przywitał się jak zwykle, ale inaczej niż zwykle nie napierał na michę jak mu szykowałam mokre.
Za chwilę się przekonałam dlaczego.
Na łózku była plama.
I teraz pytanie, czy menda zrobił to ze złości? czy coś z nim nie tak?
Wyszło mi, że raczej nie sygnalizuje problemów, ale że nie podobało mi się jego podbrzusze poszłam do weta z rozdygotanym kotem.
Wetka się zaśmiała, stwierdziła, że jest zdrowy, a to co mi się nie podobało to po prostu tłuszcz :).
Rudemu tłuszczyk zbiera się w jednym miejscu, i zaczyna sobie zwisać :)))

niedziela, 22 stycznia 2012

Zapraszam na moje kotkowe candy :)

13 lutego po 17tej, prawie rok temu Rudi pojawił się w moim życiu :).
Kocham tę futrzaną istotkę i chcą uczcić rocznicę ogłosiłam na moim drugim, biżuteryjnym blogu, który założyłam niedawno - candy, którego nagrodą główną jest srebrna bransoletka z kotkiem oraz kocie zawieszki do telefonu jako nagrody pocieszenia.

Serdecznie Was zapraszam, szanse wygrania wydają się duże, mój blog jest nowy i nieznany więc nie liczę na wiele zgłoszeń :).

Sama mam podobną bransoletkę, i zakładam ją często, stanowi odstresowywacz w pracy.
Ilekroć na nią spojrzę, przypomina mi się mój cudowny futrzasty czekający niecierpliwie na mój powrót i od razu jest mi lepiej :).
http://srebrnabarbarka2.blogspot.com/2012/01/candy-ze-srebrnym-kotkiem.html

5:58 - poranne tortury

źródło: Simon's cat

Doprawdy nie należę do rannych ptaszków.
Normalnie budzik jest nastawiony na 6:00.
Z trudem nauczyłam Rudiego, że nie będę wstawać i go karmić/bawić się, zanim budzik się nie odezwie.
I jak już się tego nauczył nastąpiła zmiana czasu....
Kotki się nie lubią przystosowywać do późniejszego karmienia :)))).
W ramach kolejnego przystosowania nie reaguję na działania jak powyżej, co najwyżej głasnę śpiąc i tyle.
No to kotecek znalazł sposób :).
Podchodzi blisko twarzy i noskiem swoim tyka mój.
Tyle że jednocześnie jego wąsiki łaskoczą mi nos co powoduje moją nagłą, niemiłą pobudkę.
Szczęściem robi to dwie minuty przed budzikiem, jak w zegarku.

U nas w porządku :).
Oprócz tego, że kompletnie brak mi czasu na blogowanie, praca obciąża mnie od kilku miesięcy tak, że nie sposób znaleźć na to czas zważywszy na codzienne obowiązki domowe i jedynakowekocie.

W mikroskopijnych chwilach wolnych odpoczywamy :)


Staram się robić biżutki w czym Rudi dzielnie mi przeszkadza nawołując bezustannie do zabawy lub zajmując pudełko do którego się nie mieści.

Pozdrawiamy cieplutko wszystkich :)