poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Taki model..

"O... Cały miesiąc się nie widzieliśmy" - to dzisiejsze słowa weta do mnie i mojego futrzastego.

Słowem, znów jest chory.
Siedząc na kanapie, zajadając pyszne, wyselekcjonowane mięska i rybki zdołał złapać siarczysty katar.
Jak??!! No pytam: jak??


13 komentarzy:

  1. ojjojjoj, biedny Rudasek, całuję go w zasmarkany nosio :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasza weterynarka jak nas dziś zobaczyła z Tosią, załamała ręce. Zresztą tak jak i my. Trzymam kciuki za futro, wiem co to znaczy mieć ciągle chorego kota:(

    OdpowiedzUsuń
  3. A cóż to się stało ????
    Zdrówka życzymy !

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy. Stał się katar. W weekend myślałam, że przejdzie, jakieś tam kichnięcia były, ale od wczoraj takie salwy armatnie wyczynia, że słychać kilka pięter niżej. Biedak się męczy, ja też :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymamy kciuki za szybki powrót Rudzielca do zdrowia. Przy okazji pozwalamy sobie powiadomić, że nominowaliśmy ten blog do One Lovely Blog Award. Szczegóły: http://odbazyla.blox.pl/2011/08/One-Lovely-Blog-Award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. O jejku :(!... Biedny Kocik i biedna Ty. Kciuki trzymam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego koty domowe chorują?
    Nie znam się na kotach w ogóle i stąd moja ciekawość.

    Biedny, rudy kot. Ściskam łapkę w niedoli i życzę powrotu do zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Abigail, dzięki za kciuki :) przydadzą się zapewne.
    Kasiu, zwierzaki jak ludzie, lato a złapać przeziębienie można, bo i klima działa i przewianym można być jak się pół dnia przy otwartym oknie spędza. Nie wiadomo. Wetka stwierdziła, że prawdopodobnie obniżoną odporność ma dzieciaczek, bo to młode kocię jeszcze. I w zasadzie nic na to nie poradzę ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Dołączam z kciukami za Rudełko . Dopiero co miałam ten problem z Filipkiem ,ale już jest lepiej :)
    A dziś w klubie tych co u weta i chorych był nasz "maluszek" Gucio ...
    Tak chuchamy i dmuchamy na nie i ciągle coś ...:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Amyszko, bo trzeba przestać chuchać i dmuchać i wysłać te nasze futerka do pracy coby zaczeły zarabiać to przestaną fanaberje uprawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj to chyba epidemia jakowaś z tymi kocimi choróbskami. Gutek od Amyszki choruje ale się kuruje. Teraz zaglądam do Rudiego a ten co... kicha. No kicha, znaczy kaszana totalna :(
    Zdróweczka życzę koteckowi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj mam nadzieję, że Rudi lepiej się czuje. Trzymam kciuki za zdrówko Rudziszonka :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękujęmy za kciuki i życzenia zdrowia :).
    Że tak powiem, tfu tfu odpukać, antybiotyk zaczyna działać i wczoraj koteczek już mnie ugryzł :).
    Znaczy do zdrowia powoli wraca :), bo jak jest chory to jest taki rozkosznie przymilny i miziasty i rozmruczany i nie w głowie mu agresje.

    OdpowiedzUsuń