Przez osiem ostatnich dni w domu Zocha miała otwarta klatkę.
Korzystała z wyjścia tylko po to żeby się bardziej schować w kąt, żeby jeszcze mniej ją było widać.
Przerażona nawet na odgłos kroków mojego mena.
Nie pomagało moje siedzenie z nią, gładki owszem, przyjmowała z mruczeniem, ale nic więcej.
Wszystko przez tę okropna wizytę u wetek..
Wczoraj zapakowalismy kotkę do transportera i wypuściłam na zewnątrz.
Przez cały dzień się nie pokazywała.
Dopiero jak się ściemniało i juz straciłam nadzieje, wyskoczyła z zarośli na widok mojego mena przy samochodzie.
Jest inaczej.
Jak wcześniej przychodzi na jedzenie i mizianki, ale zaczęła się drzeć.
Drze się jęcząco, jakby się żaliła.
I szukała czegoś?
Jest to bardzo dziwne, nie mogę jej zrozumieć, nie wiem o co kaman???
Tym bardziej, że po zmroku ona nigdy z siebie dźwięku nie wydała.
A teraz na cały regulator?
Ktoś taki przypadek miał???
najważniejsze, że przychodzi. że ma jedzenie i picie. i że są mizianki, mizianki przecież są też bardzo ważne :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak się domyśleć, o co jej chodzi, ale najprawdopodobniej z czasem jej zachowanie da Ci jakieś podpowiedzi.
Caly dzien wyglądałam i wychodziłam czekając, dobrze, bardzo dobrze że jest :).
UsuńWiesz to dziwne, bo ja rozumiem co do mnie mówią zwierzaku, a ona tak sie zali nie do mnie tylko w przestrzeń..
Tak strasznie głośno..
Znamy sie ponad rok, intensywnie, tego nie bylo.
a czy ona próbuje Cię gdzieś zaprowadzić?
UsuńNie sadze. Wczoraj po ciemku biegała dookoła i marudziła tak na zewnątrz jakby. Dziś tez tego marudzenia nie kierowała do mnie tylko w powietrze.
UsuńTak sobie myśle, że może jej chodzi o ta ścieżkę i pojazd? Bo kostkę zrobiliśmy jak była w domu, wcześnie tu było pobojowisko..
Koty nie lubią zmian, może to to?
Mozesz napisać jak masz na imię proszę? :)
Joanna :)
Usuństerylizacja, delikatnie mówiąc, zaburza poziom hormonów. myślę, że to jest przyczyną jej zachowania. z czasem się wyciszy.
Usuńchoć, z drugiej strony, niekoniecznie ;)
Usuńna przykład, nasz Lolek (dawno już wykastrowany) potrafi chodzić i jojczyć przez pół dnia, albo, co gorsza, pół nocy. ot tak, dla wprawy albo żeby wymusić jakąś (jakąkolwiek) reakcję :) właśnie mi ostatnią noc zmarnował jęcząc i galopując na zmianę. no nijak się wyspać..
Zosieńka pięknie wygląda!
Usuńdobranoc :)
Dziekuje :)
UsuńNo prosze jaki energiczny kocurek :)
I Rudi i Pyzdra zaczęli gadać po sterylce, ale to zawodzenie Zochy jest takie inne.
Mam nadzieje, że przejdzie..
Pozdrawiam :)
U mnie ostatnio tak płakała kotka, która rozstała się z rodzeństwem. Może ona przyzwyczaiła się do domu... Nie wiem. Dobrze, że jest po. Uf!!
OdpowiedzUsuńCzy kot przyzwyczajony do domu leży wciąż w ciemnej dziurze, nie chce się ruszać i jeść a po wyjściu na dwór biega skacze eksploruje?
UsuńOna się nie przyzwyczaila, po miesiącu pobytu w domu..
Też pomyślałam,ze ona chce do domu.Może tam gdzieś czai się inny kot i ona tak daje znać?
OdpowiedzUsuńTo ci Zocha:)
Z tym kotem to tak troche mi pasuje, to mi wyglądało jakby nawoływała właśnie.
UsuńAle chyba sie nie dowiem :)
Ona sama nie wie co chce czy już czuje się udomowiona i chce do domu czy tęskni za wolnością jaką miała bolesną wolnością ale tej bolesności pewnie nie pamięta. Trudny wybór. :) Myślę jednak że nawołuje kogoś, może swojego partnera kociego albo dzieci miała?
OdpowiedzUsuńCoś pamięta coś chce za czymś woła przejdzie jej. :)
Tak być może jak mówisz, może być że Burasa wolała.
UsuńW zeszłym roku ja do mnie przyprowadził, dawałam mu jeść, potem tez Zosce.
Z dzieci ostatnio to miała Pizdrysia i pozostała piątkę która zaginęła, ale to rok temu było bo potem ja pilnowalam.
Dziś nawet na mizianki nie została, nawet na mleczko co dziwne.
Gdzie jej się tak spieszyło doprawdy..
Może Zośka czuje się teraz inaczej, nieswojo i musi przyzwyczaić się i zapomnieć o wetach. Trzymam kciuki żeby wszystko wróciło do normy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Na pewno tak jak piszesz.
UsuńZmienilo jej się otoczenie, wnętrze tez :), musi to ze sobą ułożyć.
Dziekuje i pozdrawiam :)
moja tez chodzi nieraz po domu i wyje i nie wiadomo dlaczego, jesc ma czystko ma, raczej nic jej nie boli , bo by darla sie czesciej, moze zoska cie zawoluje,albo zimno jej sie robi i chce do domu?
OdpowiedzUsuńMoze po prostu baby niezależnie od gatunku tak mają :)
UsuńTez tak sobie czasem wyje a zwierzęciu sie dziwię :)
Ona niestety do domu za nic nie chce..
co tam u Was? Zocha dalej jojczy?
OdpowiedzUsuńA moze tęskni za kimś lub za czymś?
OdpowiedzUsuńKtoś mi kiedyś powiedział, że nie powinnam zwierzętom przypisywać ludzkich uczuć ale ja jestem pewna, że zwierzeta mają uczucia i to czasem większe od niejednego człowieka - właśnie stąd to moje pytanie..
Nigdy sie nie dowiem o co jej chodziło.
UsuńJuz normalnie do mnie wrzeszczy :)
Tak myśle, że dziewczyny racje miały, ona sie musiała przystosować, miesiąc zamknięcia zrobił swoje.
Im dłużej przebywam z kotami tym bardziej zauważam, ze ich uczuć nie można tak prosto podsumować jak ludzkie. Ale tez uważam, żebtesknota, zazdrość, uczucia które wielu kociarzy uważa za ńiekocie, w zależności od osobnika maja swoje odniesienie. Np. własność terytorialna samców często przenosi sie w domu na własność przedmiotów i ludzi. Widzę to na codzień przy moich dwóch samcach. A tęsknota za człowiekiem zmienia zwyczaje codzienne. Można by o tym napisać książkę :)
Pozdrawiam ciepło :)