czwartek, 12 kwietnia 2018

Zośka z dzikiej dziczy odeszła..

Miała mieć dziś operacje nóżki.
Odeszła przed operacją. Lekarz cos mówił, ja usłyszałam tylko „mam złe wieści.... blebleble... kotka nagle nam sie zatrzymała... blebleble”.

7 komentarzy:

  1. Bardzo wspołczuję Barbarko :(((
    Szkoda że przestałaś pisać bloga i tak mało o Was wiemy ... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Amyszko..
      Jestem z Wami na fb, pisałam na blogu ale nie publikowałam.
      Obiecałam sobie uzupełnić wpisy o zdjęcia i je opublikować, dla siebie, żeby pamietać...

      Usuń
    2. Dobrze mieć taki pamiętnik ...
      A ja chętnie powspominam z Tobą ;-)

      Usuń
  2. Sam miałem niezwykłego kota, dokładnie to kotkę, Zuzkę. Przypałętała się skądś, nie wiadomo skąd i szybko zyskała naszą sympatię. Po kilku tygodniach była już kotem domowym, niezwykle czystym, posłusznym i skorym do zabaw wszelakich. Niestety któregoś dnia na spacerze zniknęła i znaleźliśmy ją kilka dni później zagryzioną przez "coś". Wspomnienia związane z wykopywaniem dołu itd. powraca co jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo współczuję - przepraszam, że tak późno ale dopiero zajrzałam na "kocie blogi"

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo współczuję :( wiem, co czujesz

    OdpowiedzUsuń