sobota, 18 czerwca 2011

Poszukiwany dom...

... dla cudownego beżowo-rudego dziewięciomiesięcznego kocurka i jego Pani.
Rudasek chcarakteryzuje się zmiennym humorem, odrastającymi natychmiast po obcięciu bardzo ostrymi pazurkami oraz takoż ostrym pelnym uzębieniem. Jego głód jest nieposkromiony, więc o każdej porze wdzięcznie towarzyszy w każdym posiłku. Towarzyszy także we wszystkich innych czynnościach domowych, czasem skutecznie niwelując wysiłki ludzi w doprowadzeniu mieszkania do stanu używalności.
Jego Pani vel posługaczka jest nierozłącznym towarzyszem, nie ma mowy o rozwiązaniu tego związku.
To dziestoparoletnia całkiem, całkiem szatynka wspaniale gotująca - zwłaszcza mięska, potrafi także piec, nawet drożdżowe śląskie placki, serniki i szarlotki. Posiadająca także talenty artystyczne, kochająca wszelkie futrzaste.
Dotychczasowy najemca grozi eksmitacją z powodu licznych ran cielesnych zadanych mu przez bestię i zniszczonego majątku własnego.

7 komentarzy:

  1. Wessało mi pierwszy komentarz. Zapytam więc jeszcze raz. Czy dobrze zrozumiałam czytając, że ktoś chce wyeksmitować na bruk kobietę z kotkiem ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaguś :), to tak z przymrużeniem oka o mnie i koteczku.
    Luby się dziś znarowił na koteczka i tylko czekałam aż mi walizki spakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, do śmiechu mi nie było jak mi się mężczyzna wkurzył :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aleś nas nastraszyła, Baśka tak się nie robi :)) Oj majątek własny to tylko przedmioty i z tego powodu Twój Mężczyzna nie powinien się aż tak wkurzać :) Ma cudną babę i kota to powinien być szczęśliwy :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaguś :) też tak uważam. Ale co zrobić jak się gniewa na koteczka? Mogę tylko trzymać jego stronę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zawsze stronę kota trzymam ;))

    OdpowiedzUsuń