Wzięłam sobie dziś urlop, żeby pozałatwiać to i owo.
Taki był plan :).
No i nic z niego nie wyszło, bo leżę z kotkiem na kanapie, czytam i błogo mi....
Plany są po to żeby je zmieniać..
A koty są po to żeby uspakajać człowieka chrapliwym - w przypadku niektórych osobników - traktorkiem :)
Popieram w całej rozciągłości :)
OdpowiedzUsuńTeż popieram :))
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj opijam początek remontu (żeby się panele dobrze kładły hehe), ale jak znajdę chwilkę pomiędzy remontem, remontem i remontem, to mam pyszną lekturę - 'Zaginiony symbol' Dana Browna... Mmm, już się nie mogę doczekać! :)
OdpowiedzUsuńA co czyta kot? :)
Plany nie zające. Błogie chwile z traktorkiem ulotnymi są i trzeba z nich korzystać ile się da :).
OdpowiedzUsuńKasiu, nie cierpię remontów, bo zazwyczaj muszę w nich brać czynny udział. A z prac ręcznych to ja jedynie biżuterię uważam :).
OdpowiedzUsuńTeż zakupiłam różowe winko coby dobrze zacząć weekend. A kot zazwyczaj śpi jak ja czytam :), bo jak nie czytamm to jest zajęty towarzyszeniem mi we wszystkim - jak to kot :)
Przemku - oj tak... :)
Tak, muszę w całej rozciągłości poprzeć Przemka, nie ma to jak mruczenie kota, nawet relanium bardziej nie relaksuje ;-)
OdpowiedzUsuńI słusznie, czasami człowiek musi sobie tylko poleżeć... :-)))
OdpowiedzUsuń