Haha, znamy to, prawda? ;-) Ponieważ tak Cię mało na blogach Basiu (mnie zresztą też) - to korzystając z okazji serdecznie Cię pozdrawiam :-) I głaski dla Rudiego :-)
Ta... Dwa dni temu zrobiłam mojemu menowi herbatę bo siedział przy kompie i nie mógł się oderwać. I zaczęłam ganiać się z Rudym, czasem wtedy jakaś bestia w Rudego wstępuje i zaczyna chodzić po ścianach. I w takim napadzie właśnie ganianego szału Rudek wskoczył na biureczko wprost na herbatę (zimną), która wylała się wprost na klawiaturę. Dodam tylko, że herbata była z cukrem (cukier zakleja wszystkie styki w środku), a klawiatura to full wypas prezent mój urodzinowy dla Lubego na który zbierałam 3 mce kasę :))))
Ten człowiek (Simon) jest genialny! Przypuszczam, że ta genialnośc wynikać może również z faktu, że ma takiego kota (koty). :)
Basiu (ja odnośnie do tego, co napisałaś Wilddzikowi) - Personel koci powinien się wreszcie nauczyć, żeby nie stawiać kiciusiowi na drodze jakiejś tam herbaty. Z cukrem w dodatku. Sam sobie jest Personel winny. :)
p/s To wyżej kazały mi moje koty napisać. Ja łączę się z Wami w bólu nad zalaną wypasioną klawiaturą...
Uwielbiam go. Jest świetnym obserwatorem, ten ruch kociej łapki kiedy futro zrzuca coś drobnego .... świetnie uchwycony. Na szczęście Timur i Glisia to prawdziwe anioły :))
Tego kota można oglądać w nieskończoność :-)))
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 200% :)
UsuńJest wyjątkowo koci :D...
OdpowiedzUsuńNie zyskałby takiej popularności gdyby te historyjki nie były z życia wzięte :))
UsuńJak zwykle najlepszy
OdpowiedzUsuńNie ma drugiego takiego :)
UsuńHaha, znamy to, prawda? ;-)
OdpowiedzUsuńPonieważ tak Cię mało na blogach Basiu (mnie zresztą też) - to korzystając z okazji serdecznie Cię pozdrawiam :-) I głaski dla Rudiego :-)
Ta...
UsuńDwa dni temu zrobiłam mojemu menowi herbatę bo siedział przy kompie i nie mógł się oderwać.
I zaczęłam ganiać się z Rudym, czasem wtedy jakaś bestia w Rudego wstępuje i zaczyna chodzić po ścianach.
I w takim napadzie właśnie ganianego szału Rudek wskoczył na biureczko wprost na herbatę (zimną), która wylała się wprost na klawiaturę.
Dodam tylko, że herbata była z cukrem (cukier zakleja wszystkie styki w środku), a klawiatura to full wypas prezent mój urodzinowy dla Lubego na który zbierałam 3 mce kasę :))))
Ten człowiek (Simon) jest genialny! Przypuszczam, że ta genialnośc wynikać może również z faktu, że ma takiego kota (koty). :)
OdpowiedzUsuńBasiu (ja odnośnie do tego, co napisałaś Wilddzikowi) - Personel koci powinien się wreszcie nauczyć, żeby nie stawiać kiciusiowi na drodze jakiejś tam herbaty. Z cukrem w dodatku. Sam sobie jest Personel winny. :)
p/s To wyżej kazały mi moje koty napisać. Ja łączę się z Wami w bólu nad zalaną wypasioną klawiaturą...
Kocie oprogramowanie ma wgrany program testowy pt. "Czy z tą grawitacją to nie lipa jakaś". Ot co :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam go. Jest świetnym obserwatorem, ten ruch kociej łapki kiedy futro zrzuca coś drobnego .... świetnie uchwycony.
OdpowiedzUsuńNa szczęście Timur i Glisia to prawdziwe anioły :))