sobota, 17 marca 2012

Simon's Cat in 'Shelf Life'

11 komentarzy:

  1. Tego kota można oglądać w nieskończoność :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie zyskałby takiej popularności gdyby te historyjki nie były z życia wzięte :))

      Usuń
  3. Haha, znamy to, prawda? ;-)
    Ponieważ tak Cię mało na blogach Basiu (mnie zresztą też) - to korzystając z okazji serdecznie Cię pozdrawiam :-) I głaski dla Rudiego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta...
      Dwa dni temu zrobiłam mojemu menowi herbatę bo siedział przy kompie i nie mógł się oderwać.
      I zaczęłam ganiać się z Rudym, czasem wtedy jakaś bestia w Rudego wstępuje i zaczyna chodzić po ścianach.
      I w takim napadzie właśnie ganianego szału Rudek wskoczył na biureczko wprost na herbatę (zimną), która wylała się wprost na klawiaturę.
      Dodam tylko, że herbata była z cukrem (cukier zakleja wszystkie styki w środku), a klawiatura to full wypas prezent mój urodzinowy dla Lubego na który zbierałam 3 mce kasę :))))

      Usuń
  4. Ten człowiek (Simon) jest genialny! Przypuszczam, że ta genialnośc wynikać może również z faktu, że ma takiego kota (koty). :)

    Basiu (ja odnośnie do tego, co napisałaś Wilddzikowi) - Personel koci powinien się wreszcie nauczyć, żeby nie stawiać kiciusiowi na drodze jakiejś tam herbaty. Z cukrem w dodatku. Sam sobie jest Personel winny. :)

    p/s To wyżej kazały mi moje koty napisać. Ja łączę się z Wami w bólu nad zalaną wypasioną klawiaturą...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocie oprogramowanie ma wgrany program testowy pt. "Czy z tą grawitacją to nie lipa jakaś". Ot co :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam go. Jest świetnym obserwatorem, ten ruch kociej łapki kiedy futro zrzuca coś drobnego .... świetnie uchwycony.
    Na szczęście Timur i Glisia to prawdziwe anioły :))

    OdpowiedzUsuń