Czorcik nie przyszedł.
Na polu jest bardzo zimno, dziś jak wyszłam o szóstej rano woda dla Zochy była zamarznięta i to porządnie.
Zocha nie spała w domku, wcale się nie dziwię, na polu jest zimno i bardzo wilgotno, mimo domku z grubego drewna i kocyka musi być tam być bardzo niefajnie w nocy.
I w dodatku jakiś dziki zwierz.
Po raz pierwszy od dawna Zocha nie pojawiła się o szóstej, dopiero po ósmej, z bardzo zaropiałymi oczami.
Co może jej być?
Cały dzień starałam się jej te oczka czyścić, ale ropa płynęła bezustannie.
Przez dużą część wieczoru próbowaliśmy ją z Lubym przekonać żeby została w domu.
Ale ona wchodziła i owszem, ale zostawała tylko przy otwartych drzwiach, zamknięcie w środku powodowało głośny lament, a drzeć to ona się potrafi.
Podałam jej kolejne odrobaczenie, może będzie lepiej.
Ale została na tym zimnie, w złym stanie w dodatku.
Całymi dniami szuka Czorcika, głośno miałczy chodząc po zaroślach, serce się kroi.
Burasek nie pojawia się od dwóch tygodni.
W ogóle.
To się dotychczas nie zdarzało. :(
Rudy wczoraj został zaszczepiony i zachowuje się nieswojo, cały czas leży i śpi.
Najchętniej na mnie, jak muszę akurat coś zrobić, a nie leżeć.
Beznadzieja.
Kurczę no, niefajnie :-(((( Biedny Czorcik. Przykro mi Basiu. Czasem pomimo najszczerszych chęci coś się nie da zrobić i jakieś licho pokrzyżuje nam plany :-(
OdpowiedzUsuńAniu, ostatnio caly ciag niefortunnych zdarzeń.. :(
UsuńZocha ma pewnie koci katar, do lekarza z nią trzeba...
OdpowiedzUsuńNo to pieknie. Wet jakieś 30 km od nas. Kotka nie toleruje zamkniecia w domu. Klops totalny...
UsuńMaluszka szkoda :((
OdpowiedzUsuńZocha sama nie wydobrzeje niestety. Leczenie i to pilne musi być :(
Kotka nie powinna wychodzić w takim stanie ...
Ale ona nie chce wejść :(. Co mam jej zrobić? W domu bywam na noc. Sila ja trzymac?
Usuń