piątek, 17 czerwca 2011

Kradzież

Przyniosłam wczoraj do domu 1,5 kg piersi z kurczaka. Część miała być na obiad więc po rozpakowaniu nie trafiły od razu do lodówy.
Oczywiście, że kot się zainteresował. Ale byłam przekonana, że potrójna warstwa wora chwilowo ochroni mięsko przed drapieżnikiem.
Rudi po rytuale miziania się do mięska zaatakował broniące je przed zjedzeniem worki.
Po dwóch nieudanych próbach wziął wór w zęby i chodu z nim pod kanapę.
Rudi waży 3 kg.
Ile może unieść jeśli uniósł zębami 1,5 kg????

Zdjęcie nie zostało wykonane z oczywistego powodu :).

8 komentarzy:

  1. A to zbójnik ;-) Ale uważaj - gdzieś czytałam, że nie wolno kotu podawać surowego drobiu, tak samo jak surowej wieprzowiny (ze względu na jakieś bakterie), tylko wołowinka surowa jest ok :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Silny koteczek. I jaki ma apetyt :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Upolował, hehe niegrzeczny kotek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Absolutnie mu nie podaję surowego drobiu. Chodzi o pasożyty i bakterie z tego co sobie poczytałam kiedyś. Wołowinkę surową dostał pierwszy raz przy operacji podawania tabletki - wylizał wołowinkę, okruchy tablety zostawił :) - więc się nie udało.
    Ale wołowinka mu smakowała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje przepadają za wołowiną, zawsze jak kroję to mam terror miauczący na podłodze i błagalne spojrzenia. Ale też im nie żałuję - zawsze to jakaś odmiana od karmy :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jakiś rekordzista ,ten Twój Rudi :)

    Ja daję surowe mięsko co dzień - oczywiście najlepiej przemrożone,ale czasem świeże się zdarzy ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Łakomstwo dodaje skrzydeł :).
    Tak codziennie wołowinkę im dajesz? To podziwiam, wydaje mi się to zbyt skomplikowane na codzień. Ale taką mieloną czy po prostu kroisz w kawałeczki?

    OdpowiedzUsuń
  8. Daję różne mięska -oprócz kurczaka-bo to największy uczulacz-a moje koty miały z tym problemy...
    Kupuję spore ilości -indyk,wołowinkę i wieprzowinkę(wiem że nie wolno ,ale moje ją najbardziej lubią)kroję na plastry-wielkości kotleta,pakuję na płasko do woreczków-i na płasko układam do pojemników plastikowych -i do zamrażarki.
    Potem wyciągam po plastrze do rozmrożenia - kroję w kosteczki ,czy paski i gotowe ;)
    Nie ma kłopotu wcale :)
    Czasem mielone też daję - to się łatwo dzieli ;)

    OdpowiedzUsuń