Przyjechali w odwiedziny, bardzo ich lubię żeby nie było, ale czasem nie rozumiem..
O Rudym:
"Gruby kotek, ale ładny"
Po przyniesieniu z odosobienienia Małego:
"Tutaj to trzymacie?"
O Zośce na dworze wygrzewającej się na słońcu:
"Nieźle ją wypasłaś"
Zochę wypasłam i owszem, jak ją ostatnio widzieli to była skóra i kości po wykarmieniu czwórki maluchów, a teraz jest śliczniunia mimo kk koteczka, Rudy ma zwisek tłuszczykowy, ale 4,5 kg kota to chyba nie jest przesada?
I czym ja się przejmuję w ogóle?
Też byłoby mi przykro.
OdpowiedzUsuńLubię podglądać kota na siatce, kiedy na samej górze zastanawia się, balansuje - skoczyć czy złazić.
Zocha wskoczyła bardzo pewnie i nie chciała złazić :)
UsuńZadziora, polowała zaraz po zejściu na kreta, kochana mała.
A ja mam zawsze wielką satysfakcję, gdy przyjeżdża do nas rodzina z rozpuszczonymi dzieciakami (takimi, które zawsze dostają to, czego chcą), które oczywiście chcą "zobaczyć" (czytaj wytarmosić) kotki. Kotki wtedy zwiewają na górę, a j kategorycznym tonem zabraniam tam iść dzieciakom, mówiąc, że koty nie mają ochoty na spotkania z nimi ;-) Wiem, jestem zołza i bardzo mnie to cieszy :-)
OdpowiedzUsuńA co do takich komentarzy jak napisałaś, chyba bym nie wytrzymała i wypaliła, np. sam jesteś spasiony, uważaj na cholesterol, albo coś w tym guście. Tyle tylko, że moja rodzina już się przyzwyczaiła do ciętego języka. Pozostaje jedynie poczucie ulgi, gdy za gośćmi zamykają się drzwi. Pozdrawiam Cię mocno Basiu.
Ja też maluchom nie pozwalam :)
UsuńDokładnie, sami mają większy problem wagowy niż Rudy :))), no i to nie moja rodzina, moja rodzinka muszę powiedzieć jest taktowaniejsza i chyba mnie bardziej rozumie, dopytują się co u kotów, nie komentują tak niedelikatnie.
Ale czego chcieć, nie jestem córeczką mamusi, co to wszystko robi najlepiej i każda decyzja jest najlepsza.
Ale nie mam serca dogryzać Mamie i Babci Lubego, bo to dobre babki, tylko empatii do zwierząt to one za bardzo nie mają. Przez usta by mi nie przeszło :)
Pozdrawiam cieplutko Aniu :)
No chyba, że tak, masz rację, lepiej sobie nie psuć relacji. Ech, te rodzinne układy i układziki ;-)
UsuńWiesz, to naprawdę nie to. Ja po prostu przez szacunek nie byłabym w stanie się odgryźć tak :)
Usuńmoże chcą być dowcipni???? a może tak po prostu jakiegos zwoju w łepetynce brak... to w końcu świadczy tylko o nich:-)))
OdpowiedzUsuńkoty masz super!!!
To drugie Ystin, dowcipu to nawet nie widziało.
UsuńTak jest! Koty mam the best w dzikiej dziczy! :)
Witam, super zdjęcia i ciekawe wpisy :) Chcę się skontaktować w sprawie blogu, mój mail to mariusz.jedrzejczak@internetica.eu
OdpowiedzUsuń