Młody czaruś rośnie jak na drożdżach.
Właśnie minął miesiąc odkąd go zniewoliłam.
Urósł niesamowicie, oczka przybrały kolor zielony, jest cudowny...
Po decyzji, że zostaje z nami zaczeliśmy oba samce spotykać.
Jedno mogę z całą stanowczością powiedzieć, Ewuś - Rudy ojcowskich uczuć w stosunku do Pizdryka nie ma za grosz.
Krwiożercze i owszem.
W spotkaniach kontrolowanych przewracają chałupę do góry nogami, wióry lecą..
Dlatego poniżej oba osobno..
Póki co :)
Widzieliście kiedyś takie dwukolorowe poduchy?
Jakby ktoś farbą chlapnął :)
Ale śliczniaki, mam nadzieję, że się w końcu zaprzyjaźnią, a przynajmniej Rudi zacznie małego tolerować. U nas tak było z Kocią i Rysią, najpierw wrogość, potem tolerancja i wreszcie przyjaźń.
OdpowiedzUsuńA takie dwukolorowe podusie ma i Gacek i Kociczka :-)
Ja też żyję taką nadzieją. Póki co Rudi tylko i wyłącznie rzuca się na małego, zapędza go w rogi, boksuje i gryzie..
UsuńHorror..
Ciekawe skąd taki maz na podusiach :)
Słodziaki :) Może z czasem się polubią; chociaż u nas kocice nie polubiły się od początku i do tej pory wolą schodzić sobie z drogi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Jak Rudy nie zagania malego to mały go zaczepia chowając się jednocześnie. Przeganiają mnie tak po całym domu :)
UsuńPozdrawiam Kasiu :)
Świetny tytuł. Pewnie trzeba czasu aby kotki się polubiły. :)
OdpowiedzUsuńCzasu mamy pod dostatkiem :)
UsuńOby tylko doszli do porozumienia, a z Rudym to nigdy nie wiadomo..
Super, że mały zostaje u Was. Ja tam wierzę, że z czasem się chłopaki dogadają. Trzymam mocno kciuki. Zobaczysz, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciuki :)
UsuńMusi być dobrze Ewuś :)
Moje Fraczki mają takie różnobarwne poduchy :)
UsuńNo proszę, wciąż się zastanawiam z czego to wynika. Zocha, mama Pizdryka ma też dwubarwne, ale zdecydowanie bardziej czarne, a nie takie maźnięte że widać róż od dołu :)
Usuń