piątek, 5 września 2014

Dzień 7 - czy to normalne?

Dziś rano po wstaniu odwiedziłam Zochę.
Jest w jedynym pokoju osobnym, zamykanym i w klatce.
Zastałam niezły kipisz.
Była w kuwetce i próbowała zakopać nr 2. Nr 1 był ogromny :).
Cała klatka i pokój wypełnione były żwirkiem.
Próbowałam ogarnąć to zamieszanie przed pracą, jakoś ciężko mi szło i szło..
Na koniec leżąca w kontenerku Kota zaczęła traktorzyć.
Ona ma traktorek cudowny.. Taki głęboki.. Podziękowanie za wołowinkę jak myślę..
Ale..

No właśnie. Ale - dotyczy śladów różowych na podkładzie, z rany zapewnie.
Tylko czy piątego dnia po zszyciu to normalne??
Sporo tych śladów..

22 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że nie powinno ich już być, ale trudno powiedzieć na odległość.
    Kochana kotunia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, mądra kota..
      Ale widzę, że ja boli..
      Boje sie znów stresu dla niej jechania do weta..
      Ale chyba to zrobie jutro..

      Usuń
  2. Chyba warto sprawdzić u weta. Też mi się wydaje, że śladów nie powinno już być...
    Ucałuj Zochę w nosek od nas! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ;)
      Nosek biedny w kolnierzu..
      Jak mi jej szkoda..

      Usuń
    2. musi być bardzo nieszczęśliwa, ale obie wiemy, że to dla jej dobra! :*

      Usuń
  3. Barbarko jak rany zaglądam do Ciebie często i cały czas nie było nic napisane a dziś zajrzałam i się tak zdumiałam że rety, dlaczego nie było u mnie żadnego nowego Twojego wpisu pojęcia nie mam!
    A teraz do rzeczy. Nic mądrego pewnie nie powiem oprócz tego by nie dawać kotkom surowej wołowinki. Zasala nerki, moja kotka przez to łakomstwo na wołowinkę przez nerki zeszła z tego świata co prawda miała 16 lat :) ale mogła dłużej żyć spokojnie.
    Da radę w tej klatce mów do niej mów dużo one bardzo dużo rozumieją i czują. Może się oswoi zechce być w domku zachce ciepła przytulności kocyków i waszej miłości na co dzień. Mam taką nadzieję i myślę że nie ma przypadków zdarzyło się by wreszcie dzikusek się do końca oswoił. Ciekawa jestem tego bardzo przy okazji sterylka świetny pomysł to też powinno pomóc w oswojeniu dzikuski. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, dziekuje :)
      Jak Ty mnie potrafisz uspokoić :)
      Najwyraźniej ona sama wie co dla niej dobre.
      Chrupek ani rosolu z kurczakiem nie chce, tylko wolowinka i mleko dla kociąt.
      Zobaczymy co dalej, jest sprzeciw ze strony Lubego na kolejnego kota w domu, ale zobaczymy. Kota z domu nie wyrzuci ;)
      Zocha jest cudowna i te jej mądre zielone oczy, tylko kochać :)

      Usuń
  4. Trzeba do Weta żeby uspokoić myśli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie wiem czy uspokojenie kosztem Zochy?
      Zobaczymy jutro, wymieniłam podklady, będzie widać.. Choc wolalabym żeby nie..

      Usuń
  5. Moja wogole nie krwawila.a byla bez kolnierza...trzeba sprawdzic.fajnie ze sie wyproznila;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby tak ktos spojrzał z zew i przeczytał..
      Uszczęśliwia mnie wypróżnianie kota :)
      Ale sie cieszę i już! :)

      Usuń
    2. nie rozumiem pierwszego zdania?

      Usuń
    3. Jakby nie kociarz wszedł na ten blog i przeczytał ze czekam z utęsknieniem na siusiu i qupke obcego kota to by nie zrozumiał ;)

      Usuń
  6. taka kupa piękna rzecz, nie? :)
    Barbarko, o ile pamiętam, pisałaś, że Zocha oderwała sobie spory kawał skóry. przy rozległych ranach (dla nas to może ranka, ale dla niej rana), może się dość długo z nich sączyć chłonka. to normalne, ale na pewno nie zaszkodzi telefon do weta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qupsztal.. To brzmi jak zwycięstwo :)
      Tak, dobrze pamiętasz. Tylko jak długo jest długo?
      Zadzwonię do weta o ile nie pojadę, cos na pewno.
      Dzis bylo juz za późno jak zauważyłam.

      Usuń
    2. Barbarko, może być naprawdę długo. nie umiem ocenić nie widząc rany, ale wiem, że sama chodziłam z drenem przez miesiąc i wyjęli mi go nie dlatego, że już nie był potrzebny, tylko dlatego, że dłużej groziłby infekcją. na pewno ludzkie nie przekłada się wprost na kocie, ale myślę, że nie ma powodu do niepokoju :)

      Usuń
    3. mówię o drenie odprowadzającym chłonkę. kot musi sobie poradzić bez drenu.

      Usuń
    4. Dziekuje :)
      Wet mówil że mam sie bać jak wyciek będzie zielony czy żółty i jak rana będzie źle wyglądać. Rany nie widzę, ale pewnie masz racje, to było jednak poważne rozcięcie.
      No to mi lepiej, idę spać spokojniejsza.
      Dziekuje dziewczyny!

      Usuń
  7. Wizyta kontrolna u weta by sie przydała. Myslę że kocina wraca pomału do zdrowia. Duzy szok przezyła , dobrze ze do niej mówisz i jej towarzyszysz - uspokaja się. A jak je i kupkuje to juz bedzie dooobrze.
    Nadal za zdrówko Zośki kciuki trzymamy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do kupy.Mam Owczarkę i też zawsze obserwuję jaka ta ona jest i czy ma prawidłową konsystencję:)))Całkiem jak z niemowlakami:dobra kupa=dobre zdrowie.
    Niech Zocha zdrowieje:)

    OdpowiedzUsuń