niedziela, 7 września 2014

Dzień 9 - znów niedziela



Dziś Zocha w takiej sennej odsłonie, leżing i mizianko.
Apetyt dziś nie za duży, widać nosek zaatakowany chorobą i prawe oczko, które cały czas trzeba wycierać i nacierać antybiotykiem.

Chłopaki cały dzień naciskają na wyjście na ogród, muszę ich pilnować więc wychodzić z nimi a taka pogoda, że odmówić trudno.

Przemyciłam moje ukochane fuksje, nie wszystkie rodzaje, tylko te na tylnej werandzie.

Na koniec bardzo prywatne zdjęcie :)

Alison, dla Ciebie zdjecie klatki.
Jest dość duża, no nie można się rozpędzić, ale nie jest źle :)

32 komentarze:

  1. Ooooj jak się Zośce mizianki podobają ... tylko mnie miziaj Pańciu kochana :-)
    Az sie mi się buzia śmieje na taki widok :-) :-) :-)
    Zdrowiej koteczko zdrowiej .... słoneczko .

    Je kota jedzonko ? Musi nabrać sił dziewczyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopaki to szczesciarze , maja ogród moga pohasać ....:-)
      Hmmm a prywatnie to u nas wygląda tak samo hahahha, chyba nigdy nie zgadne dlaczego kotysie lubia spac z człowiekiem w jednym łóżku :-)

      Usuń
    2. Mizianki tak :))))
      Je, tak delikatuśnie, ale je.
      Słaba jest dziewczyna, a dziś bardziej niż wczoraj.
      No, to jest tak, że mogą jak z nimi wyjdę :)
      Czyli rzadko bo z powodu pracy wyjeżdżamy rano i wracamy wieczorem..
      Ciepełko, bliskość, pewnie z tej samej przyczyny ich nie wyganiamy z łóżka :))))

      Usuń
    3. No fakt hahahaha jak były upały to koteczki wolały kafelki :-) :-) :-)

      A Zosia chodzi troche czy nie bo tak jest słabiutka ? Sorki że tak Cię męczę ale martwię się o nią. Kciuki trzymam !!!

      Usuń
    4. Nie męczysz :), cieszę się że jesteś :)
      Chodzi, żeby wypić mleczko i zjeść musi podnieść dupkę i podnosi.
      Zaraz wrzucę zdjęcie klatki to zobaczysz :)

      Usuń
    5. No z takim pokoikiem dla rekonwalescenta to tyko zdrowieć !!! :-)
      Pięknie ...
      Miała kotka szczęście ze do Ciebie trafiła i oby tak dalej ... a te klatki sa rewelacyjne....
      Mozna iść do pracy i nie martwic sie ze chory kotek wejdzie gdzie nie powinien i sobie krzywde zrobi.
      A ja mojego kocia musiałam sledzić i pilnowac na okragło, ... teraz w razie "W" wiem co robić.

      Zosia w Twoim szpitaliku musi wyzdrowieć :-)

      Usuń
    6. To ja miałam szczęście, bo obdzwoniłam cały Wrocław i nikt klatki wolnej nie miał, Gosianka załatwiła :) za co jestem dozgonnie wdzięczna.
      A potrzebowałam już i natychmiast, bo kocia nie przyzwyczjona do domu i jeszcze niedobrze żeby skakała.
      Nie no, już Ci nie będzie potrzebny taki wynalazek!

      Usuń
  2. Moje prywatne jest podobne tylko cztery koty i pies ha ha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łomatko.. Wszystkie w łóżku??
      Przy dwóch zmiana pozycji jest max trudna ale przy piątce?
      :)

      Usuń
  3. Mogą wyjść na przód i już są na wolności, mogą wyjść siatką do góry - ogród nie jest zabezpieczony przeciwkotowo.
    Pewnie nigdy nie będzie, ale budowa się kończy, mieszkamy tu od roku i wykańczamy cały czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. toż to normalny koci apartament! :)))
    Zocha, jak na te okoliczności, naprawdę nieźle wygląda, będzie dobrze! piękne masz futra, Barbarko :)
    i fuksje! bardzo lubię fuksje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Do naszego mieszkano 30m2 gdzie jeszcze rok temu mieszkaliśmy, ta klatka by się nie zmieściła :)
      Zocha jest w jedynym pokoju, gdzie mój men gra, więc ją też dogląda i mi smsuje kiedy się obudzi :))
      Dziękuję, też mi się te moje wariaty podobają :)
      A fuksje kocham, hodowałam je jeszcze w mieszkaniu rodziców na oknie, takie piękne mi zawsze rosły..

      Usuń
  5. Z taką opieką koteńka na pewno szybko wydobrzeje.
    Masz piękny domek Basiu.
    Zdjęcie łóżkowe świetne, też takie mamy, nie wyobrażam sobie spać bez futer, lubię ich ciepło, mruczenie do ucha i takie poczucie bezpieczeństwa, które mi daje ich bliskość.
    Ale chudzinka z Pizdryczka, trzyma chłopak linię, moje futrzaki coraz szersze, ale Rudas najbardziej, jest aż o cały kg cięższy od Gacusia. Tylko Kocia szczuplutka jak dawniej.
    A z wychodzeniem mamy tak samo jak Wy, pilnujemy cały czas, bo jak tylko na chwilę spuszczę je z oczu to hyc, czmych na drzewo, a z drzewa do sąsiadki i w siną dal. Już parę razy szukałam ich z bijącym sercem po okolicy.
    Zdrówka Wam życzę Barbarko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykańczamy dom i wykańczamy i końca nie widać Aniu :)
      Dziękuję :)
      Prawda jest taka, że jak Rudas do łóżka nie trafi za mną za cholerkę nie mogę zasnąć:)
      Pizdryś jest inaczej zbudowany od Rudiego, długi taki, ogon też ma dłuższy i zaczyna wreszcie jeść co dla mnie jest oznaką lepszego samopoczucia koteczka. Jest nadzieja na brzusio :)
      Właśnie, rozumiesz mnie całkowicie z pilnowaniem, nawet mojemu menowi nie ufam i jak jestwm w domu to pilnuje czy on pilnuje oba futrzaki :))))
      A co u Was słychać?
      Dziękuję, pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    2. Praca Basiu, bardzo daleki dojazd, dużo stresów i jakoś tak się kręci ;-)
      Ja też Grześkowi nie ufam, zwłaszcza jak parę razy w czasie gdy pilnował kotów, pouciekały :-(
      Zapraszam do mnie Basiu na porcję nowych fotek :-)

      Usuń
  6. A do uszek zajrzał wet? Bo się upomniałam, żeby zajrzeli i okazało się że świerzb miało małe nasze kocie i dlatego z oczka kapało. Wciskałam do uszek zapamiętale lekarstwo i miałam też taki antybiotyk do oczek, to po jednej maleńkiej kropelce - by się nie zachłysnął dawałam do noska, I szybko świerzbowca zlikwidowałam. :) Basiu zdrowia dla wszystkich kochana :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, miałam to w planach, ale zapomniałam zupełnie z nerwów.
      Zapomniałam też spytać ile ma lat, choć mnie się wydaje, że dwa, ale to może być tylko wrażenie bo Zosia jest mała i szczupła.
      No, jeszcze jedna wizyta przed nami, więc chyba sobię zapiszę, bo nerwy mnie zjadają w całości :)

      Usuń
    2. Ale Elu, to koci katar na bank, bo Zosia już go miała, po nosku widać.
      Dziękuję, pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  7. opieke ma zoska niesamowita!
    a kotecki jakie rozwalone w lozku leza :P
    tez mam pare krzaczkow fuksji przed domem, byly juz jak sie wprowadzilismy i tak sobie rosna...cos powinnam z nimi robic, bo ogrodnik ze mnie zaden :P ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Leniuszki futerkowe :)
      Ty masz tam inny klimat, wystarczy w kwietniu podsypać odżywką, ja kupuje w ogrodniczym azofoske, w granulkach i mala garsteczke na ziemie wokół krzaczka.
      Moje kwitną od maja do grudnia, czasem robale, mszyce czy inne je chca zjeść to pryskam dobrym preparatem tez z ogrodniczego. Odwdzięczają sie i kwitną jak szalone.
      Oczywiscie latem codziennie podlewam wieczorem bo tu upaly po czterdzieści stopni :)

      Usuń
    2. dziekuje za odp. :P
      tu podlewac nie trzeba:P

      Usuń
  8. :)... Na polku futerka mają się dobrze :D. A za Zosię kciuki..., oby szybko wyzdrowiała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, im wiecej pozytywnej energii w kierunku tej futrzastej kruszyny tym lepiej :)

      Usuń
  9. Miało być po czternastu dniach, czyli za tydzień.
    Ale jeszcze porozmawiam z wetem.

    OdpowiedzUsuń
  10. siedzę przed komputerem i się zastanawiam, czy zapytać, co tam u was, czy nie..
    bo z jednej strony, myślę o was, czekam na wieści o Zośce, a z drugiej, wyobrażam sobie jak już jesteś zmęczona, Barbarko, czuwaniem nad Zochą i że nie powinnam cię nękać.
    to ja sobie do jutra poczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wczoraj walczyłam z zaropialym prawym okiem. No, nie ogarniam go. Dzis rano weszłam a w klatce Armagedon, podklady z calej klatki na jednej kupie a Zocha siedzina metalowej blasze.
    A dlaczego?
    Bo qupsztal musi byc zakopany wszelkimi możliwymi sposobami :)
    I w dodatku o trzeciej nad ranem.
    Ale dzieki temu ze jest mega grzeczna i wspolpracujaca wyjelam wszystko wymościłam nowymi podkladami, dalam jeść, tylko przy oczku juz nie chciala wspolpracowac.
    Czemu nie ma opieki nad kotem? Chetnie wzięłabym urlop ale nie mam szans... A urlopu mam od groma i troche..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ba!
      jasne, że kupa musi być zakopana. i to dokładnie :)
      znaczy, po pierwsze, kupa jest :)
      po drugie, siły są :)
      a oczko powoli, w swoim tempie wydobrzeje.
      :))

      Usuń
    2. Myślisz, że przemywanie ciepłym wacikiem z woda wystarczy? Bo to oczko to masakra..

      Usuń
    3. myślę, że nie ma co jej w tej chwili dokładać kolejnego antybiotyku. spróbuj przemywać oczko czarną herbatą (bez dodatków, oczywiście) albo, jeśli ci się uda kupić, naparem z ziela świetlika. nie rumiankiem, bo ten podrażnia i może powodować odczyny alergiczne. a potem, na spokojnie, jeśli dalej będzie ropna wydzielina, to może da się zrobić posiew, żeby nie ordynować jej antybiotyku do oka "na oko". jeśli ma przejść następną operację, to będzie dostawać kolejny antybiotyk, a jeśli w oku jest infekcja bakteryjna, to te bakterie mogą się w końcu uodpornić na podawane jej antybiotyki. ale przede wszystkim Zocha musi się wzmocnić i fizycznie, i psychicznie (duży stres bardzo osłabia odporność). będzie dobrze, ale takie infekcje są oporne, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.
      a miała ostatnio oglądane zęby, czy tam nie ma jakiejś infekcji?

      Usuń
    4. Tak samo powiedział wet.. Jeden i drugi, więc odpuściłam dodatkowy antybiotyk. Wiem, że rumianek nie, choć dużo osób go poleca. Zocha najlepiej znosi wacik zamoczony w gorącej wodzie, taki ciepły. Chyba jej dobrze, bo dała sobie umyć nim całą główkę - w tym kołnierzu sama sobie nie może umyć.
      Jak ją wiozłam do weta to zapomniałam o wszystkim, zapytać o wiek, żeby zajrzał do uszków, ale ząbki to widzę, że ma w porządku jak ziewa. Nabrałam praktyki przy Pizdrysiu, widzę kiedy jest stan zapalny, a u niej jest dobrze.
      Masz rację, stres to zło, ale już jest lepiej i mam nadzieję że szybko będzie dobrze :)

      Usuń