Aniu, tak sobie właśnie pomyślałam jak zobaczyłam filmik :)
Klarko, do usług :)
Krysiu, tak sobie myślę że Simon się dokocił w rzeczywistości i cały fenomen popularności jego filmików wynika z tego że to po prostu sceny podglądnięte we własnym domu :)))
Świetne :-) Identyczną scenkę zaobserwowałam dziś w wykonaniu Rysi i Koci (Kocia była tą poszkodowaną) ;-)
OdpowiedzUsuńdzięki:)))
OdpowiedzUsuńTo normalnie jest z życia wzięte :-)))
OdpowiedzUsuńAniu, tak sobie właśnie pomyślałam jak zobaczyłam filmik :)
OdpowiedzUsuńKlarko, do usług :)
Krysiu, tak sobie myślę że Simon się dokocił w rzeczywistości i cały fenomen popularności jego filmików wynika z tego że to po prostu sceny podglądnięte we własnym domu :)))
Jak zwykle super filmik. Widać, że autor ma do czynienia z kotami na co dzień. Szkoda, że tym razem taki krótki.
OdpowiedzUsuńJak zawsze rewelacyjne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńAaaa, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJakbym widziała nasze futrzaczki:)