wtorek, 23 września 2014

Strajk..

Zocha od piątku niewiele je i pije, ale dziś zastrajkowała zupełnie.
Rano jak przyszłam do pokoju i otworzyłam klatkę zaprosiłam na śniadanko mięseczkiem kota mięsko powąchała i wyszła z klatki krokiem kota robota mechanicznego poszła na drugi koniec pokoju i zamelinowana się w budce.
Mój men twierdzi, że cały dzień się z niej nie ruszyła.
Jak wróciłam chwile temu do domu, zaniosłam jej świeże mięsko stwierdziła, że nie obdarzy mnie zaszczytami jak zwykle i nie wyjdzie do mnie i nie zje mięska.
O..

Godzina 22:00
Zdecydowaliśmy z menem wyrwać kocie z budki, nie mogłam jej nawet nakarmić przez strzykawkę.
Wróciła za nasza pomocą do klatki, oczka przemyłam, mleczka dla kociąt przez strzykawkę zaaplikowalam.
Nie spodziewałam się takich kłopotów, siedzi u nas czwarty tydzień prawie i tak focha odstawia, że by się odwodnila.

11 komentarzy:

  1. Basiu, ona ma pewnie depresję kubraczkową. Czy nie mogłaby być bez kaftanika skoro ma kołnierz? To dla niej męka. Pewnie czuje się strasznie brudna. Żal mi jej okropnie :((( Może by ją troszkę umyć mokrym wacikiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Buuuu..
    Ja się zastrzelę...
    W nocy Zośka wydostała się z kaftanika, wszystkie sznureczki zawiązane....
    Teraz się radośnie wylizuje i po ranie sterylkowej i po szyciu ponownym.
    Kołnierz nic a nic jej w tym nie przeszkadza.
    Ja muszę do pracy a mój men sie wściekł jak poprosiłam żeby z nią pojechał wymienić kołnierz na większy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu ja ja od poczatku myje wacikiem. W kaftaniku przestala ma cokolwiek reagować.
    Zdziwilam sie jak po zabiegu wet mi ja oddal w kolnierzu i kubraczku.
    Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja tez jestem zdziwiona. Przecież jedno powinno wystarczyć. Kiedy koniec tych tortur? Ja korzystam już z weta który robi szwy rozpuszczalne i nie zaleca kaftanika. Nie mogłam znosić tego co kotki przezywają. Współczuje Zosi i Tobie! Oby jak najszybciej minęło!

      Usuń
    2. kaftanik spełnia trzy funkcje, z czego dwóch nie spełni kołnierz. chroni przed lizaniem (jak kołnierz), ale też stanowi zastępczy opatrunek (trudno kotu założyć normalny opatrunek) oraz ogranicza kotce ruchy (skakanie i bieganie ze świeżymi szwami na brzuszku może się skończyć rozerwaniem szwów albo przepukliną pooperacyjną). ale nie boli. Barbarko, cierpliwości. kicia wytrzyma, a lepszy kaftanik niż kolejna operacja z powodu przepukliny.
      pozdrawiam!

      Usuń
  4. to jest najgorsze w leczeniu kota - no, przemów kocinie do rozumu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko, a ja myślałam że z domowymi jest problem..
      Przyznaję się do błędu. Z wolnozyjacymi to masakryczne masakra do weta zabierać.
      Zupełnie sobie tego nie wyobrażałam, teraz wiem jaki to horror.

      Usuń
  5. Też czekam z utęsknieniem aż się to wszystko zagoi i Zocha latać szczęśliwa będzie. Serdeczności Basiu i dobre myśli dla Zochy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Elu :)
      Też czekam, ale z obawą, co będzie jak ją wypuszczę?
      Będzie przychodzić jak wcześniej czy ucieknie i nie wróci?
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  6. Basieńko, przesyłam Ci wirtualnie dużo ciepłych myśli i dobrych życzeń. Na razie wszystko idzie u Was jak po grudzie :-( Mam nadzieję, że wreszcie coś się przełami. 3maj się Kochana!

    OdpowiedzUsuń